czwartek, 12 lipca 2012

Wspomnienia

A dzisiaj - rodzaj historii. I to z perspektywy Fleur. Na początek piosenka. Włączcie, tylko nie patrzcie na teledysk ^^"
Włączyliście? To zaczynamy
Siedzę pod drzewem i oglądam stare zdjęcia. Znalazłam je w książkach, pofalowane od wilgoci i pogięte. Kiedyś były znakiem przyjaźni, a teraz tylko przeszłości. Jedno zdążyłam już wkleić do albumu, drugie mam jeszcze w kieszeni. Dobrze pamiętam, kiedy każde z nich było zrobione.
Znaliśmy się bardzo dobrze. Odkąd tu zamieszkałam. Zaczął ze mną rozmawiać jako pierwszy, kiedy wszyscy traktowali mnie jak "obcą". Był lipiec. Gorący i duszny. Chodziliśmy w różne miejsca, często z aparatem. Robiliśmy zdjęcia wszystkiemu, widokom, roślinom, zwierzętom. A sobie - prawie nigdy. To był wyjątek. Ślubowałam. Ślubowałam wieczną przyjaźń z uśmiechem na ustach. On też miał takie zdjęcie. Mieliśmy przyjaźnić się już do końca. A to był dowód. Oboje w to wierzyliśmy.
I następne, zrobione kilka minut po tamtym. Popychaliśmy się i oboje wylądowaliśmy na ziemi. Słońce świeciło nam w oczy. Nie wiem, czemu zrobił to zdjęcie. Obrócił się i znienacka pstryk! Zdjęcie wysunęło się z aparatu. Uwielbialiśmy ten stary aparat właśnie za to - że nie trzeba było czekać na zdjęcie. Dzieliliśmy się fotografiami po równo. Tę wziął on. Kiedyś ją zgubił, nawet nie pamiętam jak, a ja znalazłam. Dziwiłam się, że jest taka wytarta. Chciałam mu ją oddać, ale... nie zdążyłam.
Wracam do rzeczywistości. Od tamtego czasu minęło kilka lat. Nie mam już nad czym się zastanawiać. Jednak chcę. Nasze spacery, w gorące i zimne dni. Rozmowy, zabawy. Jeden raz miałam prawdziwego przyjaciela. Dobrze jest wrócić do tych wspomnień. Siedzieliśmy na drzewach, tak jak ja teraz. Właściwie, czemu by nie spróbować znowu tego robić? Wszystko, ten klimat, miejsce przywołuje wspomnienia.
Nic, tylko się położyć i wrócić do tamtych czasów. Zawsze opowiadał mi o swoich wakacjach. Jeździł do Włoch. Opowiadał o klimacie, o roślinach, o ludziach. Czułam,. jakbym sama tam była. Albo on umiał tak świetnie opowiadać, albo w moich oczach tak to się pojawiało. Ale kochałam wszelkie jego opowieści.
Naszym ulubionym miejscem do rozmów było drzewo. Z rozłożystymi konarami, na których można było siedzieć. On nie umiał na początku na nie wchodzić. Uczyłam go, najpierw wdrapywać się na sękaty pień, a potem sięgać najwygodniejszych gałęzi. W końcu się nauczył. Po wielu otarciach i siniakach. Mimo tego byliśmy zadowoleni. Teraz sama wdrapuję się na takie drzewo. Tak jak kiedyś. I tym razem ja będę cała w siniakach.Nie robiłam tego od wieków.
No i jestem. Znowu. Jak bardzo mi tego brakuje. I naszych rozmów, i tych drzew, i jego. Gdybym wtedy mu powiedziała, że wyjeżdżam. Może to by coś zmieniło. Ale nie. Wiedziałam, wiedziałam od miesiąca, że się przeprowadzam. Daleko. Nic mu nie powiedziałam, bałam się, że będzie zły. I miałam nadzieję, że jeśli nikomu o tym nie powiem, to może zadziała magia i to się nie zdarzy. Oczywiście się myliłam. On wyjechał na wakacje, do Włoch. Jak zawsze. A tydzień później ja odjechałam. Tyle, że na zawsze. Nawet się nie pożegnaliśmy. Zostałam ja, zdjęcie i on za granicą. Nie odezwałam się więcej. Tak bardzo mi go brakowało. Próbowałam sobie wytłumaczyć, że wcale nie tęsknię. Ale nie da się ciągle oszukiwać.
Jestem tutaj, w tym kraju, do którego on jeździł każdego lata. Wiem, że to nic nie da, ale muszę. Zeskakuję z drzewa, przykładam ręce do ust i krzyczę: "Chciałabym, żebyś tu był! Potrzebuję cię!" I już. Po wszystkim. Czuję się lepiej. Chociaż nie miał szans mnie usłyszeć. Może po prostu dlatego, że wreszcie to sobie uświadomiłam? I przestałam oszukiwać samą siebie. Jasne, że nie zapomniałam. Nie przestałam czuć tego czegoś szczególnego. Mimo, że dawno wszystko minęło.
Czemu go nie szukałam? Nie kontaktowałam się? Ze strachu. Bałam się, że to zniszczy moje wspomnienia o nim. Mój wyidealizowany obraz z którym porównywałam każdego spotkanego faceta. Nadal bym tego nie zrobiła. Nie odezwałabym się do niego. Nadal się boję. Nie widzieliśmy się tak długo. A nie zapomniałam.
Nawet nie zauważam, jak zasypiam. Na trawie, której zapach przywodzi na myśl zasuszone kwiaty, które mi przywoził. Z każdej podróży. Wszystkie są tutaj, w albumie, który trzymam. Wklejone. Kwiaty i zdjęcia. Ostatniego dnia, przed jego wyjazdem, miałam wrażenie, że coś się stanie. Teraz, albo nigdy. Czekałam, ale nic z tego. Odjechał. Wiedziałam, że ostatni raz. Myśląc o tym, zasypiam. I śnią mi się te wszystkie wydarzenia, przeplatane emocjami, twarzami.
Budzę się. Mogłam płakać przez sen? Nie wiem. Teraz mogę wstać i wrócić do domu. Wspomnienia są jak książka. Przeczytałam, zamknęłam, odłożyłam. Czekają, aż je znowu wyciągnę. Chyba, że wypadną same, popchnięte przez coś takiego, jak te zdjęcia.

Na tym kończymy. Przynajmniej ten fragment. Co będzie dalej? Sama jeszcze nie wiem.
Do zobaczenia!

15 komentarzy:

  1. rany, przepięknie to opisałaś wszystko , nawet zdjęcia idealnie pasują :) nie no ja bym mogła czytać to godzinami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie to napisałaś! Mam nadzieję, że na tym wpisie się nie skończy, tylko będzie więcej. Czytając, wczułam się w jej sytuację. Super! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetnie to opisalaś! Te zdjęcia.. ta muzyka! Tak się wczulam w ten klimat..

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow sama to napisałaś? świetne! jakoś nie mogłam wczuć się w klimat, nie przepadam za popem. A na dodatek te zdjęcia, są po prostu boskie! Szczególnie to jak ślubuje! Nie można się napatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Chociaż nie miał szans mnie usłyszeć. Może po prostu dlatego, że wreszcie to sobie uświadomiłam? I przestałam oszukiwać samą siebie. Jasne, że nie zapomniałam. Nie przestałam czuć tego czegoś szczególnego".

    Dzięki za dobicie mnie po wczorajszym T_T
    ~Kimitown

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga, napisałam to PRZED naszą rozmową. Co zrobić, że pasuje?

      Usuń
  6. Wow! Magia :) piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne. Wzruszyłam się. Brawo ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne! Naprawdę jestem pod wrażeniem, uwielbiam takie historyjki i piosenka Avril dodała klimatu:D

    Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka :) czy polecasz Pullip Youtsuzu ? Bo mam zamiar ją kupić , i mi jedna dziewczyna odradza :( proszę o szczerą odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w sumie to zależy od Ciebie. Jeśli o mnie chodzi - tak, polecam. Jej face up jest delikatny i sama lalka ładnie wychodzi na zdjęciach. Tylko prawdopodobnie jej wig może być problemem, bo jest specjalnie ułożony i może wyglądać dziwnie.

      Usuń
  10. Ja (jak to ja) oczywiście od samego początku pewna byłam, że umarł.
    Mój przeklęty umysł.
    Zaskoczenie.
    Bardzo ładne.
    Aya~

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń