wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołajki

W końcu nadszedł 6 grudnia i mogłam oficjalnie wziąć mojego pullipa do rąk. Jak tylko wróciłam ze szkoły, zaczęłam robić jej zdjęcia. Było już ciemno, ale cośtam udało mi się z aparatu wykrzesać. Ach, i zapomniałabym: Zdecydowałam się nazwać ją Miyuki. Według tej strony znaczy to : "Silent snow; beautiful happiness", więc i jedno, i drugie pasuje :). A poza tym, to imię po prostu bardzo mi się podoba! Oto rezultaty mojej zabawy w "zrób zdjęcie kiedy nie da się go zrobić" ;)

Nie ma to jak rozmawiać przez telefon, kiedy ktoś ma ci zrobić zdjęcia -.-
Udało mi się ją przekonać do oderwania się od słuchawki i nawet dała się sfotografować
Z wielkim zaangażowanie słuchała muzyki przez jedną słuchawkę, z której nie wydobywał się żaden dźwięk ;)
Na końcu obraziła się, że nie chcę jej wziąć na dwór, gdzie jest ciemno i zimno.
Co do ubrań Miyuki: na razie nie mam czasu nic dla niej uszyć, więc nosi ubrania Barbie. Jeśli chodzi o buty, to zanim nie wezmę się w końcu i nie kupię jej trampek, to nosi buty zwinięte innej lalce (znów Barbie :p)

Mam zamiar wymienić jej chipy na inne (też fioletowe), które już do mnie jadą. Poza tym, że nie mam pojęcia, jak wytnę z niej aktualne tęczówki, to wszystko zapowiada się nieźle ;p Oprócz tego, w raczej dalekiej przyszłości, chcę kupić jej nowego wiga no i przede wszystkim OBITSU! Pomijając to, że po przejrzeniu kilku (nastu) tutoriali, nadal nie potrafię zrozumieć, jak takie ciałko zmienić. Ale tym wszystkim zajmę się później.

Do zobaczenia!

1 komentarz:

  1. Jesli sie nie ma pecha takiego jak ja,to jak juz zaczniesz rozkladac glowke na czynniki pierwsze przekonasz sie,ze wiesz o co chodzi:]
    Sliczna lala,kolor wloskow chyba taki sam jak oryginalny moje Mel,tyle ze ona miala loki:)
    Pozdrawiam cieplo:]

    OdpowiedzUsuń