sobota, 3 marca 2012

Biografie

Czeeeść! ^.^
Powyższe zdjęcie przedstawia moje dwie panny, które od kilku dni mają chillout totalny. Dlaczego? Bo jestem chora i nawet ich nie ściągam z półki -.- Żadnych zdjęć, nawet szyć nie mam jak. Sprawa ogólnie beznadziejna. Dzisiaj wylazłam z łóżka, żeby zrobić zdjęcia na konkurs u Gabby. Cośtam wyszło, ale mogłoby być dużo lepiej. Wszystko przez to choróbsko, aparatu nie mogę nawet utrzymać dobrze, bo albo mi z nosa leci, albo kicham, albo czortwieco. Tfu, niech ognie piekielne pochłoną tego, kto na mnie ściągnął to kichająco-kaszlące świństwo.
No, kończę z tym marudzeniem, bo zaraz stąd wszyscy zwieją. A ja nie chciałam dzisiaj mówić o chorobach, tylko o biografiach. Biografiach moich lalek, dokładniej mówiąc. Jedną z nich, historię Fleur, wysyłam na w.w. konkurs. Obie zostały napisane wcześniej, niedługo po dotarciu każdej z lalek. Miyuki ma trochę dłuższą historię, bo w zasadzie opisuje ona dwie osoby - ją i Miyagiego. Który swoją własną historię otrzyma, kiedy się pojawi. Na razie pojawią się tu biografie dziewczyn. Zapraszam!


Miyuki
Miyuki i Miyagi, bliźnięta, w 1/4 Japończycy, urodzeni się i wychowani w Anglii. Ich babcia ze strony ojca i dziadek ze strony matki pochodzą z Japonii, jednak rodzeństwo nie zna japońskiego, nie czują się specjalnie związani z tą kulturą.
Od początku łączyła ich bardzo silna więź. Zawsze bawili się razem, mimo, że nie brakowało im kolegów i koleżanek. Na początku wydawali się identyczni, oboje lubili to samo, spali w jednym pokoju, ubierali się podobnie. Jednak to szybko się skończyło. Ukazały się różnice ich charakterów, preferencje co do smaków, zabaw, później przedmiotów szkolnych. Miyuki była bardziej odizolowana od rówieśników, miała wybuchowy temperament, Miyagi - bardzo koleżeński i łagodził wybuchy siostry.
Byli zawsze w jednej klasie i tylko dzięki temu Miyuki miała spotykała się z kimkolwiek ze szkoły.
Poczynając od przedszkola, było zawsze tak samo. Miyagi od razu znajdował sobie mnóstwo przyjaciół, umiał błyskawicznie zjednać sobie ludzi. Miyuki stała na uboczu, dopóki brat nie wciągnął jej do towarzystwa. Nie udzielała się zbytnio, ale przebywała z nimi.
Kiedy wracali do domu, zmieniała się nie do poznania. Dużo mówiła, śmiała się, była żywotna i rozbawiona. Można było pomyśleć, że ona w szkole i poza nią to dwie inne osoby.
Kiedy mieli po 12 lat, Miyagi zaczął odkrywać w sobie talent muzyczny. Rodzice zapisali go na lekcje gry na gitarze i śpiewu.
Miyuki chodziła na te zajęcia razem z nim. Szybko zrezygnowała z gry na gitarze, jednak śpiew przypadł jej do gustu. Miała delikatny, ale nie dziecięcy głos. Snuła z bratem plany o ich przyszłym zespole, chociaż sama nie była pewna, czy chce z tym wiązać swoją przyszłość. Szczęście brata było dla niej najważniejsze. Opowiadali sobie o trasach koncertowych, instrumentach, czy zwariowanych fanach. Miyagi cały czas myślał o studiach we Francji, jednak Miyuki nie podzielała jego zachwytu. Nie chciała wyjeżdżać, uczyć się nowego języka, mieszkać w obcym kraju.
W końcu stało się. Miyagi wyjechał w wieku 15 lat do Francji. Miał się tam uczyć i przygotowywać do zawodu związanego z przemysłem muzycznym. Wtedy po raz pierwszy zostali naprawdę rozdzieleni i wszystko się zmieniło. Dla obojga był to szok, ale Miyagi szybko się zaaklimatyzował.
Znalazł znajomych, w późniejszym czasie założył zespół. Nauka języka nie sprawiła mu problemów, z przedmiotów muzycznych zdawał celująco, z ogólnych trochę gorzej. Myślał często o siostrze, jak radzi sobie sama.
Miyuki zniosła to bardzo źle. Bez obecności brata nie czuła się bezpiecznie wśród ludzi, nie czuła potrzeby przebywania z nimi. Straciła wszystkich znajomych ze szkoły, poza nią nie miała żadnych.
Uważała i nadal uważa, że to nic złego i nie chce przyznać, że brakuje jej kontaktów z ludźmi. Nadal utrzymuje kontakt z bratem, jednak ten jest zbyt zajęty, żeby pisać do niej tak często, jak ona do niego. Nigdy jednak nie mówiła mu, jak jest jej źle samej. Nie chciała, żeby wracał i zniszczył swoje marzenia.
Skupiła się na nauce, chciała zdobyć jak najlepsze oceny, zdać na uniwersytet i rozpocząć studia. Jej wymarzona uczelnia znajdowała się wiele kilometrów od miejsca zamieszkania, ale nic jej tam nie trzymało. Brat we Francji, przyjaciół nie miała, z rodzicami widywała się coraz rzadziej.
Poza tym, znalazła nowe hobby - fotografię. Robiąc zdjęcia nie musiała z nikim rozmawiać, utrwalała tylko swoje wspomnienia, widoki, zwierzęta. W tym jednym, idealnym momencie. To przynosiło jej spokój. Wtedy na chwilę zapominała o kłopotach.
Niedługo przed 18 urodzinami wyjechała. Nie miała najmniejszego zamiaru wracać. Dostała się tam, gdzie chciała, zdobyła stypendium, a rodzice obiecali łożyć na jej utrzymanie. Nie starczyło jej na wynajęcie całego mieszkania, ale brat podsunął jej pomysł - mogła zamieszkać z kimś.
Jego znajoma, którą poznał we Francji, akurat szukała mieszkania w tej okolicy. Mimo że ta perspektywa wydawała jej się dość nieprzyjemna, zgodziła się. Tak Miyuki i Fleur stały się współlokatorkami - jak Yuki zniesie mieszkanie z obcą osobą? Czy będzie miała dosyć, da za wygraną i wróci? O nie, to nie w jej stylu.
Miyuki nosi tylko sukienki i spódnice. Nigdy spodnie. Raz eleganckie, raz słodkie i dziewczęce. Do tego albo buty na obcasach, albo płaskie, ale nigdy trampki. Nie posiada praktycznie sportowych czy "luźnych" ubrań. Jej niespotykane kolory włosów i oczu zawsze przyciągały uwagę, o czym Miyuki wiedziała, ale gdy była młodsza nie obchodziło jej to. Dopiero w późniejszym wieku ta gra zaczęła ją naprawdę bawić. Kiedy czuje na sobie spojrzenia innych, wtedy jest pewna siebie. Zawsze nosi głowę wysoko, chodzi prosto. Z charakteru nie jest silna, ale na taką wygląda.
Poza tym, nie cierpi błędów językowych i przez długi czas miała w zwyczaju poprawiać innych. Teraz tego nie robi, ale nadal dostaje białej gorączki, kiedy słyszy „poszłem”.


Fleurette

Fleur, a właściwie Fleurette wychowywała się w Anglii, choć z pochodzenia nie jest Angielką, a Francuzką. Urodziła się w Anglii, do Francji wyjeżdżała okazjonalnie, w wakacje. Mówi po angielsku lepiej niż po francusku. Jej rodzice byli zajęci interesami, własnymi karierami i firmami, więc praktycznie wychowywała ją babcia. Opowiadała jej o swoim dzieciństwie, o starszym bracie, który był dla niej największym autorytetem, o swoim domu, o rodzicach, o kotach czy zabawkach. Zabierała ją na spacery do lasu, gdzie zbierały grzyby, słuchały ptaków i szukały wiewiórek. Gotowała jej, pozwalając wszystkiego próbować i pokazując, jak co zrobić. Odpowiadała zawsze na wszystkie pytania, nigdy nie śmiała się z tego, co wnuczka chciała wiedzieć. Z rodzicami Fleur widywała się tylko w weekendy, a i to nie zawsze. Byli dla niej ważni, ale nie miała z nimi takiego kontaktu, jak z babcią.
We wczesnym dzieciństwie nie bawiła się z rówieśnikami, za kompanów służyły jej pluszaki i lalki. Tworzyła im nie tylko domy, ale i szkoły, sklepy, szpitale, hotele i parki. Wymyślała długie historie, które traktowała bardzo serio. W jej pokoju powstawał własny świat. Nie cierpiała, gdy ktoś burzył jej plan, wchodząc w nieodpowiednim momencie do pokoju.
Gdy poszła do szkoły, poznała uroki przebywania z innymi dziećmi. Czasami ciężko było jej zrozumieć ich zachowanie, bo przebywając cały czas z dorosłymi nie była przyzwyczajona do takiego towarzystwa.
Mimo tego, szkoła wydawała jej się świetną zabawą. Nie miała problemów z nauką, dobrze czuła się w towarzystwie rówieśników, chociaż nie było wśród nich prawdziwych przyjaciół. Jej powierniczką i przyjaciółką była babcia i to jej wystarczało.
Gdy Fleur miała 13 lat, jej rodzina przeprowadziła się, przez co ona musiała zmienić szkołę. Bała się, ale zapewniała się, że jej się uda. Nie chciała rozstawać się z babcią, która była coraz słabsza. Wkrótce po ich wyjeździe umarła. Fleur nie mogła się z tym pogodzić, czuła, że została zupełnie sama. Jednak w nowej szkole poznała ludzi, którym mogła zaufać. Znalazła prawdziwych przyjaciół, którzy pomogli jej się pozbierać.
Po skończeniu szkoły średniej, w wieku 18 lat, czekała ją kolejna przeprowadzka, tym razem na własną rękę i dużo dalej. Zamieszkała z siostrą swojego znajomego, Miyagiego, którego poznała podczas wizyty we Francji.
Miyuki, nieufna samotniczka, nie wydaje się najlepszą współlokatorką. Jest zupełnie inna niż jej otwarty, przyjacielski brat. Czy ich współpraca jakoś się ułoży?
Jeśli chodzi o charakter Fleur, to jest wielką marzycielką. Wierzy w romantyczną, słodką, nastoletnią miłość. Uważa, że jeśli bardzo się czegoś chce, to to się spełni. Nie jest przesądna, ale ponad wszystko wierzy w moc marzeń. Zawsze mówi, że jeśli zaczynamy o czymś marzyć, to to musi mieć szanse na spełnienie, bo inaczej nie pojawiłoby się w głowie.
Jest nieśmiała, boi się odezwać do nieznanych osób, jednak wystarczy, że się przełamie i staje się świetną przyjaciółką. Kiedy komuś zaufa, potrafi powiedzieć o sobie za dużo, ale rzadko zdradza sekrety innych.
Często snuje opowieści sama dla siebie. To pozostało jej jeszcze z dzieciństwa, kiedy była narratorem w swoich wymyślonych zabawach.
Zasady jej ubioru są dość proste - nie cierpi eleganckich ubrań. Źle się w nich czuje. Lubi rzeczy kolorowe, najlepiej w kropki, chociaż często można ją zobaczyć w męskich ubraniach. Sukienki nosi tylko latem, a i to niechętnie. Jedynym odstępstwem od tej reguły są jej piżamy. Muszą być śliczne i słodkie, albo wykwintne jedwabne.
Ma długie włosy, które często jej przeszkadzają, ale nie może się zebrać, by je ściąć.
Raczej się nie maluje, uważa, że ludzie nie powinni jej oceniać po tym, ile warstw farby na siebie nałożyła, ale po zachowaniu.

To wszystko na dzisiaj, idę chorować dalej.
Do zobaczenia!

wtorek, 28 lutego 2012

Trampki, czapki, sukienki i płyty ;)

Cześć! :D
Jako, że powinna właśnie uczyć się chemii, wstawiam trochę zdjęć z dzisiejszej i wczorajszej pseudo-sesji. Jeśli chodzi o część z sukienkami, to po prostu mam szczerze dość zimy, śniegu, zimna, tej pluchy i całego syfu. Może przywołam chociaż odrobinę ładnej pogody tymi zdjęciami ^.^". Druga część odnosi się do pewnej piosenki, którą ostatnio odnalazłam, "Two worlds collide" Demi Lovato. 2 lata temu ją uwielbiałam, teraz nie wzbudza mojego zachwytu, ale przywołuje miłe wspomnienia :). Więc, zapraszam:

Część I

Uważam, że Fleur słodko wygląda w warkoczykach. Chociaż, generalnie nie pasują do jej stylu ;)

Część II

Yaay, trampki wreszcie przyszły! ^.^ Teraz przynajmniej jedna z moich dziewczyn ma co założyć na nogi. Oczywiście, zamówię też buty dla Miyuki, ale to później. Muszą  na razie dzielić się jednymi.
Tu już wszystko na dzisiaj. Idę w końcu wziąć się za tę chemię.
Do zobaczenia!

sobota, 25 lutego 2012

Pierwsza sesja Fleur ^^

Konbanwa! (z nudów zaczynam po japońsku ^.^')
Fleur doczekała się pierwszej prawdziwej sesji, w swoich pierwszych ubraniach (i jedynych jak na razie xd). Wciąż jestem pod wrażeniem możliwości ruchowych obitsu! Ściągam Fleur z półki tylko po to, żeby pozmieniać jej pozy i zobaczyć, jak w nich wygląda. Miyuki nie może być gorsza, w końcu muszę się zebrać i zamówić jej to ciało. Gadam o tym i gadam, a w sumie nic się nie ruszyło. Oprócz względów oczywistych (pusty portfel ;p), to nie mam pojęcia, czym uciąć ten neck peg. Boję się, że coś rozwalę ^.^''. I to jest jednym z głównych powodów tego, że ciała jeszcze nie kupiłam.
Ok, koniec gadania, czas na zdjęcia:









Po kilkukrotnym przykładaniu Fleur ubrań Miyuki, stwierdzam, że Fleurette wygląda w eleganckich ciuchach bardzo, bardzo głupio. Czemu? Nie wiem, może dlatego, że ma takie włosy? Nie mam pojęcia. Ale przynajmniej wiem, co mniej-więcej powinnam jej szyć, chociaż wdzięcznym obiektem to ona nie jest, ze względu na to, że w dużej części rzeczy wygląda dziwnie, nijako albo źle. Co nie zmienia faktu, że ją uwielbiam ;)
Jeśli chodzi o sprawy blogowo - organizacyjne, to zamierzam wstawić translator na bloga, kiedy to tylko będzie możliwe (na razie blogger twierdzi, że gadżet jest "w budowie" i nie można go wprowadzić). Nie wiem, czy to się komuś przyda. bo wszyscy wiedzą, jak google tłumaczy, ale mimo wszystko będzie. Poza tym, zastanawiam się nad zmianą tła. Ciągle nie mogę trafić na takie, które naprawdę by mi się podobało, więc stosuję metodę prób i błędów. Może tym razem znajdę to idealne ^^
EDIT: Miałam to napisać i oczywiście zapomniałam. Biorę udział w konkursie u Gabby, gabby-w.pinger.pl :D

Dobranoc :3

piątek, 17 lutego 2012

Witamy nową lokatorkę! :3

Czeeeść!
Łii! :3 Nowa lokatorka, która siedziała na poczcie od 13 lutego, wreszcie jest u mnie ^.^. Wygląda świeetnie, to już chyba tradycja, że lepiej, niż na zdjęciach. Możliwe, że wprowadzę w niej parę modyfikacji, ale nic nie jest przesądzone. Tym razem zdjęcia z odpakowywania są lepsze, bo dostałam ją wcześniej i jeszcze było jako-takie światło. Jeśli chodzi o imię tej panienki, nazwałam ją Fleurette, w skrócie Fleur.


Pierwszy raz widziałam pudełko od Pullipa. Nie sądziłam, że te pudła są TAKIE WIELKIE :O


                                                              
                                                                  Zawartość pudła ^.^


Od początku widać niezwykłą zażyłość między Yuki-chan i Fleur ;)
Nie, no dobra. Nie mam zamiaru robić z nich pary, po prostu zdjęcia jakoś tak wyszły ^.^'
Już niedługo (może jutro) więcej zdjęć

Do zobaczenia! :3

środa, 8 lutego 2012

Cześć! ^.^
Skorzystałam z otwartego zaproszenia Rudej Myszy do zabawy :). Tak więc:


1. Lalka, która jest twoim zdaniem najbrzydszym modelem.
Pullip Bouguet
. Paskuda bez brwi, z okropnym makijażem i brzydkim ubraniem.

2.Lalka, która ma najładniejszy makijaż.
Pullip Tiphona. Nic odkrywczego, wielu osobom się podoba i mnie - jak widać, też ;)


3.Lalka, która twoim zdaniem ma brzydkie buty
Pullip Yona.

4.Lalka, która ci się podoba tylko z wiga.
Znów Pullip Yona. Wig ma śliczny kolor, po rozpuszczeniu może robić świetne wrażenie, ale cała reszta, włącznie z twarzą - do wymiany.

5. Lalka, która do ciebie jest podobna.
W zasadzie, to nie ma takiej. Najprędzej chyba Dal Drta. Nie, nie ubieram się tak ;). Wyglądam podobnie, tylko mam grzywkę na bok i dłuższe włosy. I tak się nie krzywię :D

6. Lalka, której nie kupisz.
Zostając w temacie pullipowym, to Pullip Principessa. Okropność ogólna.

7. Lalka, którą masz w najdalszych planach.
Tutaj wychodzimy na chwilę z pullipów i przenosimy się do BJD. Najdalsze plany, jak na razie, to Dollzone Tulip. Plan na razie niejasny, niepewny kompletnie, ale jeśli jakaś 1/3 kiedykolwiek, to właśnie Tullip

8. Lalka, która ma charakter podobny do twojego.
Jak na razie mam tylko jedną, Miyuki, no i właściwie ma podobny charakter do mojego. Po części, oczywiście.

Przepraszam, że nie ma zdjęć, tylko linki, ale blogger nie chce dziś ze mną współpracować i wstawiać zdjęć się nie da.

P.S. Prawie zapomniałam o tym powiedzieć, ale jedzie do mnie nowa lokatorka :D Dzisiaj została wysłana z Włoch, liczę na to, że niedługo będzie u mnie. Jak już wcześniej bywało, nie była umieszczona na mojej wishliście, która właściwie mogłaby być "listą lalek, których nie kupię, bo znajdę inne". No, ale nieważne. Tak czy inaczej cieszę się bardzo. Tym bardziej, że jest już zobitsowana, co oszczędzi mi roboty i pieniędzy :]

Do zobaczenia!

sobota, 4 lutego 2012


Witam ponownie!
Na trochę zniknęłam, bo wyjechałam. Ale wróciłam, z nowymi zdjęciami i nowym lalkowym problemem (małym, ale jednak). Problem jest prosty: Jedno oko Miyuki nie otwiera się do końca. Zapewne to przez rzęsy, które ostatnio jej wkleiłam. Widocznie za mało obcięłam je w jednym oku czy coś. Jak ją otworzę, to sprawdzę. Zdjęć nie ma wiele, bo zwyczajnie nie chciało mi się ich robić, ale jednego dnia coś mnie wzięło i powstała taka oto sesja (oparta poniekąd na moich własnych doświadczeniach ;p):


Obcasy! Kompletna porażka - nawet nie umiem w tym chodzić. Ale nie mam wyjścia ;/
Uwaga! Wstaję. Ale będzie wstyd, jak wyląduję teraz na ziemi...
Ha! Udało się, stoję! Tylko trochę trzęsą mi się...
...Nogi! Łaa!
Ał! Wiedziałam, że to się tak skończy -.-
Cóż, wygląda na to, że muszę jeszcze poćwiczyć, zanim gdzieś w nich wyjdę ;)
To koniec Pullipowo-Miyukowych zdjęć na dzisiaj, bo mam jeszcze coś do pokazania. Otóż, kiedy weszłam do hotelu, w którym mieszkaliśmy, byłam bardzo mile zaskoczona. W całym hotelu porozstawianie były porcelanowe lalki! Były to co prawda (chyba, zbytnio się nie znam) chińszczyzny, ale niektóre bardzo ładne. Tak czy inaczej, nie spodziewałam się takiego wystroju wnętrza ;) Tym lalkom, które znalazłam zrobiłam zdjęcia.

I to już wszystko na dzisiaj. Dziękuję za uwagę i do zobaczenia później :)